wtorek, 4 listopada 2014

rozdział 6 Sorry , Kylie

Razem z dziewczynami po wyjściu chłopaków postanowiłyśmy pójść na jakiś obiad . Dochodziła godzina 14:25 ,trochę przesiedziałyśmy przed telewizorem .
Poszłam się przebrać , nałożyłam czarny krótki płaszcz i zwykłe czarne jeansy . Na nogi nałożyłam swoje ostatnio kupione botki .
Ubrana , zabrałam jeszcze torebkę i kluczyki do samochodu Justina .
Postanowiłam do niego napisać :

do :Justinmojskarb;3
Hej ! Skarbie , nie będziesz zły ? Zabrałam twój samochód , właśnie jadę z dziewczynami na obiad ;3

Długo nie musiałam czekać , ponieważ już po około minucie przyszła odpowiedz  :

od :Justinmojskarb;3
Nie , nie bierz spoko , my z chłopakami trochę się spóźnimy , wyskoczył malutki problem :# 
Nie martw się <3

Wychodząc i zamykając apartament zastanawiałam się nad sensem słów Justina . Jaki problem ? O co chodzi ?
Z zamyśleń wyrwał mnie głos Erici :
-Kylie , chodź czekamy ! -krzyknęła
-Już , już idę . -powiedziałam wyjmując kluczyk z drzwi . Następnie wsadziłam go do swojej przestronnej torebki .
Wzięłam dziewczyny za ręce po czym udałyśmy się w stronę parkingu . Usiadłam na miejscu kierowcy po czym ruchem ręki zaprosiłam resztę .
Dziewczyny wydając pomruki zadowolenia siadły na fotelach .
W drodze do pizzerie , zagadałam Ericę :
-Erica , jutro gdzieś o dziewiątej będziemy musiały zbierać się do domu , bo o 10:00 będziemy musiały wyjechać z miasta . No więc dzisiaj nici z balowania , muszę jeszcze napisać do Deryl , bo ona nic o tym nie wie . -powiedziałam po czym nadal kierując samochód , zręcznie wyjęłam telefon z tylnej kieszeni spodni .
Od razu przypomniał mi się esemes od Justina .
Postanowiłam do niego napisać  :

do :Justinmojskarb;3
Ej Juss , co miałeś na myśli mówiąc o problemie ?

Wystukałam nadal stojąc na czerwonym świetle , w czasie gdy czekałam na zapalenie zielonego ,napisałam do Deryl :

do : Derylciotakomadebil<3

Ej młoda jutro jedziemy do dziadków , więc bądź gotowa , że koło godziny 10:00 wyjeżdżamy .
Ps. Nie baluj za mocno , bo będę zła ;/

Gdy napisałam esemesa zaświeciło się zielone światło . Położyłam telefon na przednim panelu samochodu po czym wcisnęłam gaz . Niedaleko była rodzinna i przytulna pizzeria .
Zaparkowałam na podjeździe samochód po czym poszłam za dziewczynami w stronę wejścia . Od razu do moich nozdrzy dotarł zapach świeżo rozpuszczonego sera i przypieczonego ciasta .
Postanowiłyśmy siąść w rogu .Dziewczyny postanowiły zamówić capriose . 
Po zjedzeniu zawiozłam dziewczyny do hotelu a sama pojechałam do centrum handlowego kupić prezent dla babci . Gdy podjechałam weszłam do środka . Od razu skierowałam się do z dodatkami . Zastanawiałam się nad drzewem genologicznym .Po namysłach kupiłam je . Wstąpiłam jeszcze po drodze do innego sklepu i kupiłam wino .
Gdy wychodziłam miałam wrażenie , że ktoś mnie obserwuję .
Weszłam szybkim krokiem na , jak na złość mało zaludniony parking . Nadal miałam wrażenie ,że ktoś mnie obserwuję .
Gdy wpakowałam zakupy na tylne siedzenie poczułam straszny ból z tyłu głowy ......................


2 godziny później ..........
Obudziłam się w jakimś opuszczonym pokoju . Od razu ogarnęła mnie panika . Chcąc znaleźć telefon włożyłam rękę do tylnej kieszeni . Nie było go .Cholera . Zaczęłam się rozglądać po pokoju , ściany były koloru krwisto czerwonego . W pokoju znajdowało się jedynie zwykłe podwójne łóżko i stół . Drzwi znajdowały się naprzeciwko mnie . Zaczęłam się wiercić . Ale wydostanie się z łóżka uniemożliwiły mi pasy przyczepione do moich nadgarstków , które były przywiązane do ramy łóżka . Komu do cholery zależało na uwięzienie mnie !?!?
Z innego pokoju dobiegały odgłosy :
-Po co do cholery porwałeś dziewczynę Biebera ?!? To z nim mamy problem a nie z nią . Teraz może na nas donieść kretynie . -krzyknął jakiś facet .Kto do cholery to był i co miał do Justina ?
-Zrozum , jeśli Bieber dowie się ,że mamy jego dziewczynę , przyjdzie ją obronić i dostaniemy go.
-Cokolwiek , ważne żeby przyszedł , bo jak nie to -chłopak zakończył , pewnie gestykulował do drugiego chłopaka .
-A teraz idź zobacz co u niej i weź jej telefon , niech zadzwoni do niego .
Co , oni tu idą ?! Matko , i jeszcze mają mój telefon ? Ja ich nie znam , a jeśli coś mi zrobią ?Spokojnie Kylie , może nie będzie tak źle . Z rozmyśleń wybawił mnie dźwięk od kluczanych drzwi . Do pokoju wszedł blondyn , miał najwyżej 30 lat , był wysportowany .
-I jak młoda ? -powiedział uśmiechając się cwaniacko 
-Co jak ?!? Kurwa , porwaliście mnie a teraz się pytacie ? Wiecie co ? Pieprzcie się ! -krzyknęłam po czym ponownie zaczęłam się wiercić .
-Nie wierć się , kurwa -warknął , po czym podszedł do mnie i zdjął pasy . -Nie ekscytuj się tak dam ci teraz zadzwonić do swojego kochasia . Masz mu powiedzieć wszystko a potem uprzejmie oddać mi telefon .
Pokiwałam głową , po czym wzięłam od niego telefon .
-Kylie , gdzie jesteś od 2 godzin czekam na ciebie w hotelu . Może mi powiesz ? -powiedział 
-Justin , nie wiem gdzie jestem , jacyś idioci mnie porwali , pomóż mi ,proszę . -powiedziałam lamentując .
Chłopak zabrał mi telefon po czym wyszedł z pokoju i zaczął gadać z Justinem .Pełna obaw zaczęłam uciekać . W pokoju było okno , podbiegłam do niego , po czym histerycznie zaczęłam płakać gdy zobaczyłam ,że okno było zakneblowane .
Do pokoju wszedł facet 
-I co chciałaś wyjść ? Chyba cię popierdoliło ,że myślałaś , że okno będzie otwarte .-powiedział po czym złapał mnie za włosy i powalił na łóżko . Syknęłam z bólu . Chłopak zaśmiał się tylko po czym podszedł do drzwi :
-Nie będę cię przyczepiać , a przy okazji napisałem do twojej siostry . Powiedział po czym wyjął telefon z kieszeni .

do :Derylciotakomadebil<3

Deryl nie będę w domu , wrócę najbliżej w następnym tygodniu wyjazd służbowy .
Do babci zawiezie was Chaz ;3 Mam wyjazd służbowy nie mogłam się wywinąć :)

-Mogę ci dać telefon , tylko wyjmę kartę . Pograj w coś , czy co tam chcesz . -powiedział po czym wyszedł i zamknął za sobą drzwi .
Od razu weszłam w wiadomości jakie napisał do znajomych :

do :Chaz
Chaz będę ci wdzięczna , jeśli możesz to zawieź moją siostrę i Ericę do dziadków . 

Westchnęłam , oby nikt się tylko z rodziny nie domyślił co się tak naprawdę dzieję .
Z kolejnych zamyśleń wyrwał mnie krzyk :
-Gdzie ona do cholery jest -krzyknął Justin . O ludzie Justin tu jest !!
-Spokojnie Bieber , jeśli dostaniemy co nasze to ją weźmiesz .
Nagle do pokoju wszedł Justin :
-Kylie , przepraszam . -powiedział

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                       5 komentarzy === rozdział 7 !!!!!!1

5 komentarzy: