sobota, 22 listopada 2014

Rozdział 8

Jest godzina 18:04 a go nadal nie ma . Trudno ,jego problem skoro nie chciał przyjechać  to będzie miał nauczkę .Mówiłam mu aby się nie spóźniał a on ? Wkurzona na maksa poszłam zrobić sobie kolacje , która składała się z makaronu z serem .Może to przynajmniej poprawi mi humor .Wzięłam telefon do ręki i zobaczyłam godzinę 18:15 , miałam tylko 18% baterii . Poszłam więc do kuchni i wsadziłam telefon pod ładowarkę . Następnie weszłam do swojej przestronnej łazienki i napuściłam wody na kąpiel .

Od razu słuchać było stukanie z dołu .Poszłam więc tam , przed mną stał wiadomo nie kto inny a nasz kochany JUSTIN . Otworzyłam drzwi po czym skierowałam się na górę nawet na niego nie patrząc .

-Kylie , czekaj musisz mnie wysłuchać . -powiedział Justin po czym złapał mnie za nadgarstek

-Nie Justin , dałam ci wyznaczoną godzinę a ty nie przyjechałeś .A teraz jedź do siebie lub coś a ja idę się wykąpać . -powiedziałam stanowczo 
Następnie skierowałam się w stronę łazienki . Chciałam zatrzasnąć drzwi , ale nie pozwolił mi na to Justin .Byłam na niego mega wkurzona .
Dobra , Kylie spokój udawaj  , że go nie widzisz .Tak jak powiedziałam tak zrobiłam .
Zdjęłam z siebie bluzkę a po tym szorty . Czułam na sobie wzrok szatyna .
Spokój .
Spokój .
Powtarzałam sobie , po czym zdecydowałam się na zdjęcie bielizny . Wstyd otaczał mnie . Było mi po prostu źle , że paradowałam nago przed nim . Kylie -myślałam sobie - pamiętaj jesteś chuda , ładna . Nie masz się czego bać .



Weszłam do wanny po czym nasmarowałam się balsamem . Szatyn , co chwile zbliżał się w moim kierunku .Wiedziałam , że bardzo go w tej sytuacji pociągam .
-Kylie , nie obrażaj się na mnie .Skarbie . -powiedział próbując w moje oczy a nie w biust .
Nie udawało mu się to , ale próbował , to się liczy .

-Justin , czekałam na ciebie , chcesz żebym ci wybaczyła ?

-Tak , pragnę tego Kylie , przecież wiesz , chcę żeby było jak dawniej , proszę .
Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem . Od razu się w nim zatopiłam .
On robił to specjalnie . Uśmiechnęłam się do niego nieśmiało , po czym powiedziałam  :

-Justin , okay wybaczam ci .Nie zawiedź mnie , proszę .

-Dziękuje , dziękuje -powiedział , po czym mnie przytulił
Po chwili poczuł się skrępowany , gdy przypomniał sobie , że jestem naga . Wyszłam z wanny , po czym otarłam się ręcznikiem i nałożyłam jeansy i biały crop top . 

-Kylie , a teraz szybko szykuj się -powiedział -jedziemy do twojej rodziny
Stałam w miejscu oszołomiona . Czy on właśnie powiedział , że jednak jedziemy ?

-J , jak to jedziemy -przecież jest już 22:00 , nie zdążymy .
-Normalnie , dawaj jedziemy już już , przyjadę za godzinę masz być spakowana . 

-Okay , leć już -powiedziałam po czym poszłam się spakować 

Pospiesznie spakowałam sukienkę , 2 pary jeansów , 2 tshirty , bluzę i balerinki . Do tego włożyłam ładowarkę , laptopa i inne niezbędnie rzeczy .
Gdy wyszłam przed dom była godzina 22:30 . Zgarnęłam jeszcze kota i wsadziłam go do specjalnej klatki . Następnie poszłam do sąsiadki i kazałam nakarmić psa gdy mnie nie będzie . 
Serdecznie się pożegnałam i ruszyłam przed dom . Zamknęłam jeszcze wszystkie wejścia , po czym czekałam na Justina . Przyjechał prawie od razu po moim przyjściu .Spakowałam kota na tylne siedzenie po czym walizki do bagażnika .
-No to jedziemy -powiedziałam po czym ruszyliśmy w długą drogę .




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
Rozdział bardzo krótki , za co przepraszam ;c


piątek, 14 listopada 2014

Opóźnienie rozdziału ;c

Rozdział możecie oczekiwać dopiero od 16-27 listopada . Oskarżać możecie jedynie moich nauczycieli którzy postanowili zadać nam 6 sprawdzianów w tygodniu . Przepraszam .Jeśli będą komentarze może dodam :) , poświęcę się dla was :D .

poniedziałek, 10 listopada 2014

rozdział 7

Nic nie rozumiałam , co niby miał im oddać Justin . To wszystko jest takie popieprzone .
Gwałtownie zerwałam się z łóżka i pobiegłam w stronę Justina . Wtuliłam się w niego , on widząc , że nie jestem na niego zła odetchnął z ulgą .
-Justin , o co chodzi -spytałam zlękniona .W tej chwili bałam się odpowiedzi , nie obchodziło mnie co z nami zrobią , obchodziło mnie to , co Justin  przed mną ukrywa .
-Bo ja , ja -powiedział ale się z lękł 
-No dawaj Bieber wyduś to -powiedział nie wiadomo skąd jakiś głos
-No dawaj -krzyknęłam poddenerwowana
-No widać twój kochaś boi się odpowiedzieć , dlatego ja za niego powiem -spojrzałam na Justina który widać obawiał się tego , co powie ten koleś - otóż on , czyli Justin porwał moją siostrę i dwie jej koleżanki i sprzedał do klubu towarzyskiego.Było to jakieś 3 lata temu i dzisiaj jeśli nie odzyskam siostry i jej koleżanek , chociaż nie wystarczy mi siostra , to zabije cię na jego oczach . 




Spojrzałam na Justina z pogardą , byłam na niego mega wkurzona . Jak on mógł handlować kobietami ? 
-Jesteś największym dupkiem jakiego znam -krzyknęłam -Nienawidzę cię 
-Kylie przepraszam , żałuje tego co zrobiłem ale zrozum , to było 3 lata temu . Nie miałem firmy , potrzebowałem pieniędzy .Co miałem niby zrobić , tobie to łatwo powiedzieć miałaś pieniądze , twoi rodzice byli dziani , a ja ? Ja kurwa ledwo miałem na rachunki .
-Wiesz co ? Jest wiele zawodów -krzyknęłam -A ty musiałeś wybrać takie gówno , i nie żal było ci tamtych dziewczyn , one nic ci nie zrobiły -krzyknęłam , moje oczy były już mokre . Nie chciałam tego pokazać i szybkim ruchem je wytarłam .
-Żal mi ich , nie mogłem spać po nocach po tym co zrobiłem , dlatego je znalazłem , będą za jakąś godzinę , Damien je przywiezie .
-Masz szczęście Bieber , gdy przyjadą dziewczyny , wypuszczę was .A teraz siedźcie tu razem i czekajcie -powiedział po czym wyszedł .
-Kylie , ja -zawahał się -ja cię przepraszam , nie chciałem żebyś się dowiedziała o tym , sam chciałby tego co się stało uniknąć .
Resztę czasu siedzieliśmy w ciszy , byłam wkurzona na Justina , jak on mógł , rozumiem rachunki , wydatki , sama mam z tym problem no ale takie coś ?
Zawiodłam się na nim , myślałam , że jest niesamowity , uczciwy a tu proszę taka świnia . 
Postanowiłam , że nie wybaczę mu dopiero za jakiś czas , niech nie myśli , że ma wszystko co chce od tak . Niech się potrudzi .
Co chwila zerkałam na Justina , cały czas mi się przypatrywał . Jego twarz była pełna wstydu i upokorzenia .Przynajmniej jest taki plus , że rozumie ,że popełnił błąd i nie ma w dupie tego co zrobił.


Z rozmyśleń wyrwał mnie głos otwieranych drzwi
-Możecie iść -krzyknął ten sam głos co wcześniej 
Wstałam z miejsca i podeszłam do mężczyzny .
-Mogę odzyskać kartę do telefonu -spytałam się go
-No jasnee , już ci daję -powiedział po czym podał mi kartę .
Wzięłam ją od niego , po czym wyszłam z budynku . Za mną biegł Justin .
-Masz zamiar iść piechotą -powiedział rozdrażniony szatyn .
Że co , teraz ja jestem zła ? Wiedząc że nie ma innego wyjścia pokierowałam się za nim w stronę jego audi .
Szatyn z przyzwyczajenia otworzył mi drzwi po czym sam poszedł na swoje miejsce kierowcy.
Usiadłam wygodnie ,po czym zaczęłam wkładać kartę do swojego telefonu .
Nadal obrażona , zaczęłam przeglądać jakieś nieistotnie rzeczy z telefonie .
Szatyn co chwila patrzył się na mnie ukradkiem .
Gdy podjechaliśmy pod mój dom , chciałam wysiąść ale chłopak złapał mnie za nadgarstek .
-Możemy  się na siebie gniewać cały czas , ale co to da -powiedział
-Puść mnie -krzyknęłam
-Nie do póki się ze mną nie pogodzisz -powiedział
-Nie
-Tak -powiedział
-Nie 
-Tak
-Nie 
-Tak , do cholery Kylie masz zamiar kłócić się jak małe dzieci ? Jesteśmy już duzi 
inaczej powinniśmy rozwiązywać sprawy .-powiedział patrząc na mnie z nadzieją
-Dobra -powiedziałam z irytacja -bądź po mnie dziś o 18:00 ,pojedziemy do dziadków , droga zajmuje z 10h , rano będziemy na miejscu . Masz się nie spóźnić .
Pożegnałam się z nim po czym weszłam do domu . Odetchnęłam z ulgą , może nie będzie aż tak źle  .



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

4 KOMENTARZE = ROZDZIAŁ 8 !!!

wtorek, 4 listopada 2014

rozdział 6 Sorry , Kylie

Razem z dziewczynami po wyjściu chłopaków postanowiłyśmy pójść na jakiś obiad . Dochodziła godzina 14:25 ,trochę przesiedziałyśmy przed telewizorem .
Poszłam się przebrać , nałożyłam czarny krótki płaszcz i zwykłe czarne jeansy . Na nogi nałożyłam swoje ostatnio kupione botki .
Ubrana , zabrałam jeszcze torebkę i kluczyki do samochodu Justina .
Postanowiłam do niego napisać :

do :Justinmojskarb;3
Hej ! Skarbie , nie będziesz zły ? Zabrałam twój samochód , właśnie jadę z dziewczynami na obiad ;3

Długo nie musiałam czekać , ponieważ już po około minucie przyszła odpowiedz  :

od :Justinmojskarb;3
Nie , nie bierz spoko , my z chłopakami trochę się spóźnimy , wyskoczył malutki problem :# 
Nie martw się <3

Wychodząc i zamykając apartament zastanawiałam się nad sensem słów Justina . Jaki problem ? O co chodzi ?
Z zamyśleń wyrwał mnie głos Erici :
-Kylie , chodź czekamy ! -krzyknęła
-Już , już idę . -powiedziałam wyjmując kluczyk z drzwi . Następnie wsadziłam go do swojej przestronnej torebki .
Wzięłam dziewczyny za ręce po czym udałyśmy się w stronę parkingu . Usiadłam na miejscu kierowcy po czym ruchem ręki zaprosiłam resztę .
Dziewczyny wydając pomruki zadowolenia siadły na fotelach .
W drodze do pizzerie , zagadałam Ericę :
-Erica , jutro gdzieś o dziewiątej będziemy musiały zbierać się do domu , bo o 10:00 będziemy musiały wyjechać z miasta . No więc dzisiaj nici z balowania , muszę jeszcze napisać do Deryl , bo ona nic o tym nie wie . -powiedziałam po czym nadal kierując samochód , zręcznie wyjęłam telefon z tylnej kieszeni spodni .
Od razu przypomniał mi się esemes od Justina .
Postanowiłam do niego napisać  :

do :Justinmojskarb;3
Ej Juss , co miałeś na myśli mówiąc o problemie ?

Wystukałam nadal stojąc na czerwonym świetle , w czasie gdy czekałam na zapalenie zielonego ,napisałam do Deryl :

do : Derylciotakomadebil<3

Ej młoda jutro jedziemy do dziadków , więc bądź gotowa , że koło godziny 10:00 wyjeżdżamy .
Ps. Nie baluj za mocno , bo będę zła ;/

Gdy napisałam esemesa zaświeciło się zielone światło . Położyłam telefon na przednim panelu samochodu po czym wcisnęłam gaz . Niedaleko była rodzinna i przytulna pizzeria .
Zaparkowałam na podjeździe samochód po czym poszłam za dziewczynami w stronę wejścia . Od razu do moich nozdrzy dotarł zapach świeżo rozpuszczonego sera i przypieczonego ciasta .
Postanowiłyśmy siąść w rogu .Dziewczyny postanowiły zamówić capriose . 
Po zjedzeniu zawiozłam dziewczyny do hotelu a sama pojechałam do centrum handlowego kupić prezent dla babci . Gdy podjechałam weszłam do środka . Od razu skierowałam się do z dodatkami . Zastanawiałam się nad drzewem genologicznym .Po namysłach kupiłam je . Wstąpiłam jeszcze po drodze do innego sklepu i kupiłam wino .
Gdy wychodziłam miałam wrażenie , że ktoś mnie obserwuję .
Weszłam szybkim krokiem na , jak na złość mało zaludniony parking . Nadal miałam wrażenie ,że ktoś mnie obserwuję .
Gdy wpakowałam zakupy na tylne siedzenie poczułam straszny ból z tyłu głowy ......................


2 godziny później ..........
Obudziłam się w jakimś opuszczonym pokoju . Od razu ogarnęła mnie panika . Chcąc znaleźć telefon włożyłam rękę do tylnej kieszeni . Nie było go .Cholera . Zaczęłam się rozglądać po pokoju , ściany były koloru krwisto czerwonego . W pokoju znajdowało się jedynie zwykłe podwójne łóżko i stół . Drzwi znajdowały się naprzeciwko mnie . Zaczęłam się wiercić . Ale wydostanie się z łóżka uniemożliwiły mi pasy przyczepione do moich nadgarstków , które były przywiązane do ramy łóżka . Komu do cholery zależało na uwięzienie mnie !?!?
Z innego pokoju dobiegały odgłosy :
-Po co do cholery porwałeś dziewczynę Biebera ?!? To z nim mamy problem a nie z nią . Teraz może na nas donieść kretynie . -krzyknął jakiś facet .Kto do cholery to był i co miał do Justina ?
-Zrozum , jeśli Bieber dowie się ,że mamy jego dziewczynę , przyjdzie ją obronić i dostaniemy go.
-Cokolwiek , ważne żeby przyszedł , bo jak nie to -chłopak zakończył , pewnie gestykulował do drugiego chłopaka .
-A teraz idź zobacz co u niej i weź jej telefon , niech zadzwoni do niego .
Co , oni tu idą ?! Matko , i jeszcze mają mój telefon ? Ja ich nie znam , a jeśli coś mi zrobią ?Spokojnie Kylie , może nie będzie tak źle . Z rozmyśleń wybawił mnie dźwięk od kluczanych drzwi . Do pokoju wszedł blondyn , miał najwyżej 30 lat , był wysportowany .
-I jak młoda ? -powiedział uśmiechając się cwaniacko 
-Co jak ?!? Kurwa , porwaliście mnie a teraz się pytacie ? Wiecie co ? Pieprzcie się ! -krzyknęłam po czym ponownie zaczęłam się wiercić .
-Nie wierć się , kurwa -warknął , po czym podszedł do mnie i zdjął pasy . -Nie ekscytuj się tak dam ci teraz zadzwonić do swojego kochasia . Masz mu powiedzieć wszystko a potem uprzejmie oddać mi telefon .
Pokiwałam głową , po czym wzięłam od niego telefon .
-Kylie , gdzie jesteś od 2 godzin czekam na ciebie w hotelu . Może mi powiesz ? -powiedział 
-Justin , nie wiem gdzie jestem , jacyś idioci mnie porwali , pomóż mi ,proszę . -powiedziałam lamentując .
Chłopak zabrał mi telefon po czym wyszedł z pokoju i zaczął gadać z Justinem .Pełna obaw zaczęłam uciekać . W pokoju było okno , podbiegłam do niego , po czym histerycznie zaczęłam płakać gdy zobaczyłam ,że okno było zakneblowane .
Do pokoju wszedł facet 
-I co chciałaś wyjść ? Chyba cię popierdoliło ,że myślałaś , że okno będzie otwarte .-powiedział po czym złapał mnie za włosy i powalił na łóżko . Syknęłam z bólu . Chłopak zaśmiał się tylko po czym podszedł do drzwi :
-Nie będę cię przyczepiać , a przy okazji napisałem do twojej siostry . Powiedział po czym wyjął telefon z kieszeni .

do :Derylciotakomadebil<3

Deryl nie będę w domu , wrócę najbliżej w następnym tygodniu wyjazd służbowy .
Do babci zawiezie was Chaz ;3 Mam wyjazd służbowy nie mogłam się wywinąć :)

-Mogę ci dać telefon , tylko wyjmę kartę . Pograj w coś , czy co tam chcesz . -powiedział po czym wyszedł i zamknął za sobą drzwi .
Od razu weszłam w wiadomości jakie napisał do znajomych :

do :Chaz
Chaz będę ci wdzięczna , jeśli możesz to zawieź moją siostrę i Ericę do dziadków . 

Westchnęłam , oby nikt się tylko z rodziny nie domyślił co się tak naprawdę dzieję .
Z kolejnych zamyśleń wyrwał mnie krzyk :
-Gdzie ona do cholery jest -krzyknął Justin . O ludzie Justin tu jest !!
-Spokojnie Bieber , jeśli dostaniemy co nasze to ją weźmiesz .
Nagle do pokoju wszedł Justin :
-Kylie , przepraszam . -powiedział

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                       5 komentarzy === rozdział 7 !!!!!!1

niedziela, 26 października 2014

Przeprosiny + 1000 wyświetleń !!!!

Hej ostatnio dostałam parę hejtów , nie powiem zabolały mnie , napiszcie w komentarzach co wam się nie podoba w blogu a zmienię to , nie chcę kolejnych hejtów . Mam nadzieje , że rozumiecie mnie  .<3 . + dziękuje za 1000 wyświetleń !!
                            Pozdrawiam  Anita

sobota, 25 października 2014

rozdział 5

Wódka i drinki lały się tonami . Nigdy nie powiedziałabym ,że Erica wzór wszelkich cnót umie tak balować . Razem z Damienem ,Alex , Carol ,Paulem ,Justinem ,Chazem i Jessicą wypiliśmy ponad 4 wódki i po 4 drinki .To że byliśmy schlani , było mało powiedziane , my ledwo utrzymywaliśmy się na nogach . Ja i Carol śmiałyśmy się bez powodu , ludzie za bardzo nie zwracali na nas uwagi bo sami byli nie co podpici .
Razem z dziewczyną szliśmy do hotelu łapiąc równowagę i co jakiś czas plątając się na własnych nogach . Za nami szedł Justin z Damienem który ledwo stał .Justin trzymał go bo sam znając życie wywaliłby się . Co jakiś czas chłopak potykał się o wszystko ,Justin nie był lepszy szedł całym chodnikiem i podśpiewywał sobie Nie daj życiu się .Wyglądało to przekomicznie .Przed nami szła Erica z Alex trzymając się za ręce . Wyglądały przekomicznie .
Po chwili doszliśmy już wszyscy pod hotel .Justin poszedł chwiejnym krokiem odebrać 2 kluczki . Postanowiłam spędzić tą noc ,prawie już dzień w pokoju z Alex ,Carol i Ericą .
Chłopakom za to zostawiliśmy dwu osobowy pokój z łóżkiem małżeńskim . 
A niech się męczął . Chłopaki wydali pomruk nie zadowolenia ale udali się do swojego pokoju .
My za to skierowaliśmy się do pokoju naprzeciwko nim . Postanowiliśmy z dziewczynami pójść zapalić .
-Masz fajkę -spytała się mnie mocno podpita Carol .Podałam jej papierosa po czym razem udaliśmy się na balkon .Jak się okazało chłopaki mieli obok nas łączony balkon .
Siedzieli na nim ,puszczali na głos z głośnika piosenkę Ruda tańczy jak szalona , na dodatek podśpiewiwali głośno , dziwię się że jeszcze nikt nie przyszedł ze skargą .
Siadłam na kolanach Justina po czym odpaliłam papierosa . Chłopak po chwili wyjął mi go z ust i sam się zaciągnął . Reszta w tym czasie tańczyła jakieś godowe tańce na tym oto wielkim balkonie .
Była godzina 4:30 .
-Justin , zamierzasz jutro iść do pracy ? -spytałam się go nadal lekko wstawiona
-Chyba nie , wale to jeden dzień nic nikomu nie zrobi , raczej nikt sobie nic nie pomyśli a jak pomyśli to trudno . Chyba przenocujemy tu jeszcze jedną noc wszyscy .
Wszyscy słysząc to krzyknęli podekscytowani .
Była godzina 5:30 a Damien zasnął na stole ogrodowym .Byliśmy na 12 piętrze a stół przysunięty był do balustrady , przez co łatwo było spaść . Ugh .
Erica z Alex spały na leżakach a ja i Justin podreptaliśmy do pokoju i zasnęliśmy na łożu małżeńskim .
Byłam tak wykończona , że od razu , nawet bez rozebrania się , zasnęłam .Rano obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi .Do pokoju weszła Erica jak widać było po niej ostro skacowana , tak jak ja . Głowa mnie tak nawalała ,że nawet najcichszy szept rozwalał ją od środka .
-Kylie , budź Justina i chodź na śniadanie . Zamówiliśmy szwecki stół dla wszystkich . Szturchnęłam Justina , wydał tylko głos niezadowolenia po czym wstał łapiąc się za głowę . Ja gdy tylko wstałam i rozprostowałam nogi od razu poczułam odruch wymiotny .Poszłam do łazienki po czym zwymiotowałam .
Justin potrzymał mi włosy przecierając przy tym tym twarz drugą ręką . Też był mega skacowany .
Gdy spojrzałam w lustro od razu zrobiło mi się słabo , miałam rozmazany makijaż i wymiętą sukienką , cóż na pewno nie pójdę tak do ludzi . Weszłam do sypialni po czym wzięłam bagaż , Justin był w tej chwili w drugiej łazience w dziewczęcej części .
Od razu po zakluczeniu się zdjęłam sukienkę oraz bieliznę , po czym weszłam pod prysznic  . Zaczęłam się myć lodowatą wodą , co dało mi zniewalające orzeźwienie . Pobudzona do działania związałam nie najgorsze jeszcze włosy w luźnego kucyka . Następnie nałożyłam koronkową bielizną a na to jeansy marmurki i szary crop top . Na nogo nałożyłam stópki po czym włożyłam vansy . Nie wyglądałam najgorzej .Ziewając umyłam swoje cuchnące już niesamowicie zęby .  Postanowiłam nie robić makijażu , gotowa weszłam do pokoju gdzie wszyscy nieźle skacowani jedli śniadanie . Pachniało cudownie . 
-Oo królewna , już wstała -powiedział Damien 
-Taa jakbym długo spała .. która jest wogle godzina ? -spytałam Alex która patrzyła coś na telefonie
-9:30 śpiąca królewno , a teraz jedz śniadanie .
Skorzystałam z jej propozycji po czym nałożyłam sobie na chleb biały twarożek i posypałam go szczypiorkiem .
Smakował znakomicie , nalałam sobie do kubka ciepłą herbatę po czym zrobiłam sobie  drugą taką samą kanapkę .
Po skończonym posiłku postanowiłam wraz z dziewczynami pójść do sklepu po coś słodkiego . Kupiliśmy chipsy , żelki , lizaki , czekolady ,groszki czekoladowe , cukierki i batony . Wzięliśmy jeszcze jabłka i gruszki a do picia wodę i colę .
Obkupieni wstąpiliśmy jeszcze do monopolowego gdzie kupiliśmy 4 drinki .
Następnie weszliśmy do holu gdzie przywitaliśmy się z recepcjonistą kiwając głową .
Gdy weszliśmy do pokoju byliśmy oniemieli Justin i Damien stali w samych bokserkach i lali się wodą . Gdy nas zobaczyli od razu przestali :
-Co się tu do cholery dzieje -krzyknęłam na nich jednocześnie ich karcąc nie dość , że stali w samych bokserkach to jeszcze uświnili wodą cały apartament .
-My , tylko się laliśmy wodą , bo jest gorąco -powiedział Justin lekko zawstydzony tym ,że widzimy go w samych bokserkach , na dodatek przemoczonych wodą .
-Wybaczę wam jeśli , posprzątacie po sobie ten syf , raz dwa zaczynajcie -powiedziałam klaszcząc w dłonie .
Chłopcy pośpiesznie nałożyli na siebie ciuchy po czym pospiesznie zaczęli sprzątać po sobie ten syf.
Dziewczyny w tym czasie z zakupami rozłożyły się na fotelach oglądając telewizję , a ja w tym czasie postanowiłam zadzwonić do siostry .Po 2 sygnale odebrała .
-Oo Kylie kiedy przyjedziesz ?
-Zostają jeszcze na noc z przyjaciółmi w hotelu , poradzisz sobie ?
-Jasne , dziewczyny właśnie chciały się spytać czy mogą jeszcze zostać a jeśli tak to nie przeszkadzaj sobie my właśnie idziemy do parku bo umówiliśmy się z kolegami  .
-A właśnie jak randka ?
-Nijak było nudno on cały czas gadał o sobie .
-A okaj znajdziesz lepszego , ja muszę lecieć pa , pieniądze pasz pod wazonem , jeszcze raz pa .
Powiedziałam po czym rozłączyłam się z nią następnie udałam się do dziewczyn które rozwalone na fotelu oglądały zmierzch .
Jak ja go kocham . Usiadłam kolo nich po czym wyjęłam nasze drinki i podałam im . W międzyczasie jadłam żelki , swoje ulubione zielone kable .Nagle do pokoju weszli chłopcy :
-Dziewczyny , my idziemy coś załatwić nie tęsknijcie za bardzo , będziemy za 2 godziny -powiedział Damien 
-Okay idźcie , ale Justin po drodze kup mi paluszki .Mam ochotę 
-Okay
Powiedział po czym wyszedł ....................................


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
ROZDZIAŁ OBIECANY JEST 
5 KOMENTARZY ================== ROZDZIAŁ 6 !!

piątek, 24 października 2014

rozdział 4

Po dzisiejszym dniu w biurze Justin nie mógł wracać ze mną , musiał załatwić kilka spraw .Nie mając samochodu Justin dał mi kluczyki od swojego samochodu . Nie pokazywałam mu ale byłam mega podniecona tym , że pojadę taką furą .Wychodząc pożegnałam się z dziewczynami które nie wiadomo dlaczego zaczęły  być dla mnie bardzo miłe .Pewnie chcą mi się podlizać bo wiedzą na jakiej pozycji jestem . Nieważne .
Gdy byłam na czerwonym świetle obróciłam głowę w bok . To co zobaczyłam było szokujące.Koło mnie jechała sobie moja BABCIA .Ta sama babcia która miała mnie i moją siostrę w dupie . Zostawiła nas ,nie pomogła , dla niej liczyli się tylko inni wnuczkowie . I chuj ,niech nie prosi mnie nigdy o pomoc .Zostawiła nas na bruku ,nawet się nie interesowała . Ale co ona tu u diabła robi ?!?! .
Przyglądałam się jej ,chyba po chwili zauważyła , że jej się przypatruję bo spojrzała na mnie zszokowana z otwartymi ustami .
Gdy chciała coś powiedzieć ja bez patrzenia się nawet czy zrobiło się zielone światło ,odjechałam sobie .Kurwa mać nie mam zamiaru z nią gadać .Wszyscy zostawili nas na pastwę losu ,a gdy wszystko się ułożyło musieli wrócić .Po cholerę ,ja się pytam ?!
Nie zważając na limit prędkości pojechałam ja błyskawica .Wszystko jak zawsze wali mi się na głowę .Dlaczego to właśnie mi musi się to właśnie mi się musiało zdarzyć ?Chciałam o wszystkim zapomnieć a tu nagle oni znowu się pojawiają ,nie chcę wpakować się przez nich w te całe bagno .
Właśnie kończę studia ,niedługo dostanę pracę i będę pracować czyste pieniądze .
Dojechawszy na swoja parcelę ,wyłączyłam auto po czym wysiadłam zakluczając samochód .W tym samym czasie na moją parcelę wjechał nienawidzony przez mnie samochód mojej babci .Wiedziałam , że przyjedzie .Wielka babcia przyjechała bo wie że jej wnuczka wyszła na ludzi i niedługo dzięki Justinowi będzie bogata .
Zawsze gdy przyjeżdzali do rodziców to w jakiejś sprawie .Nigdy nie robili nic bezinteresownie .Za życia moi rodzice byli najbogatsi w tej pojebanej rodzince .
Jedynie rodzina ze strony mamy była kochana .Pomagała mi .Babcia chciała oddać nam ostatnie pieniądze ale nie pozwoliłam jej ,ona też ma wydatki farma ,dom ,wszystko kosztuję .Moja babcia od strony mamy mieszka z wujkiem czyli jej synem .nie wyszedł za mąż gdyż hmm nigdy nie był dobry w związkach ,teraz ma około 50 lat a babcia 75.
Wracając do rzeczywistości , spojrzałam niechętnie w stronę babci która właśnie wychodziła z samochodu , za jej drogą z samochodu wyszła moja kuzynka Eric która jest od mnie o rok młodsza .Bardzo ją lubiłam ,była bardzo uprzejma ,mogłam gadać z nią jak z kumpelą .
Uśmiechnęłam się do babki sztucznie a Eric posłałam szeroki uśmiech .
-W czym mogę wam pomóc -powiedziałam kierując słowa do babki .
-Ludzie ale ty się wnusiu urządziłaś najnowszy sportowy samochód ,basen odpicowany dom ciuchy -powiedziała pomijając moje pytanie .
-Mam chłopaka biznesmena , to jego samochód musiał zostać w biurze coś załatwić , może zaraz  -powiedziałam od niechcenia 
-A to ciekawe , a u nas Dev dostał pracę w wytwórni .Podobno jest najlepszy -powiedziała babka ,chcąc zrobić ze swojego wnuka NAJLEPSZEGO .
Zawsze tak było .Jeszcze chwila a kurwa nie wytrzymam .
-No właśnie a w jakiej to sprawie przyjechałaś -powiedziałam do babki
-Chciałam cię twoją siostrę i może tego twojego całego chłopaka zaprosić na swoje urodziny .Będą za 2 dni u nas na wsi .
-Yhym przyjedziemy , a przy okazji Erica chcesz może u nas nocować -powiedziałam do niej
-Jasne ! Będę nocować w takim wielkim mieście , ale fajnie .W bagażniku mam ciuchy ,tak na wszelki wypadek , -powiedziała
-Dobra ,ale macie być za 2 dni na świętach -powiedziała moja babka po czym ruszyła w stronę samochodu i odjechała z piskiem opon .TAK moja babka odjechała z piskiem opon .
-No to co robimy ? -spytałam się Eric 
-Hmm może pójdziemy dzisiaj wieczorem do klubu -spytała z nadzieją .Mimo , że miała 20 parę lat ,nie odczuwałam u niej tego wieku .
Zachowywała się dziecinnie .
-Okay pójdziemy ,zadzwonię jeszcze do koleżanek ,Justina i chłopaków i idziemy .
-Oo musisz mi pokazać tego Justina -powiedziała podekscytowana .Okay , powiedziałam po czym pokazałam jej zdjęcie chłopaka .Dziewczynie otworzyły się oczy ze zdumienia .Nie dziwię jej się , na zdjęciu Justin miał na sobie jeansy ,biały T-shirt , air maxy Włosy miał za to uczesane jak zwykle .Na zdjęciu widać było jego wszystkie tatuaże  , wyglądał po prostu zajebiście . Zaprowadziłam dziewczynę do domu po czym wskazałam pokój gościnny , ta tylko pokiwała głową po czym poszła się rozpakować .Ja za ten czas wydzwoniłam do wszystkich i umówiłam się do klubu na 20:00 . Cóż , to dobrze bo moja siostra zaprosiła na dziś swoje koleżanki .Następnie zabrałam się do gotowania kaczki curry . 
Po chwili do pokoju weszła Erica ubrana w zwykłe szorty i białą kwiecistą bluzkę .Poszłam za jej śladem po czym weszłam do pokoju i nałożyłam te ciuchy . Na nogi nałożyłam białe vansy .
Do kieszeni spodni włożyłam za to iphona . 
Zeszłam na dół gdzie Erica siedziała na swoim telefonie . Gdy mnie zobaczyła od razu się uśmiechnęła i odłożyła telefon . Ja za to swojego iphona położyłam na barku . Erica widząc go popatrzyła na mnie z pożądaniem .
-Tak możesz się pobawić -powiedziałam uprzedzając pytanie dziewczyny .
Gdy Erica ekscytowała się telefonem , ja porozkładałam podkładki na miejsca .Zaraz miał być Justin , mojej siostry za to nie będzie na jedzeniu , bo ma RANDKĘ . W tej samej chwili gdy położyłam na stół kaczkę , sałatkę grecką i sałatkę z serem pleśniowym do domu wpadł Justin .
Pocałował mnie w policzek .
-Przepraszam kotku , nie mogłem wcześniej , papiery i te sprawy . - odchrząknął
W tej samej chwili do pokoju weszła moja kuzynka ,posłała mi znaczące spojrzenie .
-Ty jesteś Justin prawda -powiedziała do Justina uśmiechając się szeroko
-W rzeczy samej , a ty ?
-Jestem kuzynką Kylie przyjechałam na 2 dni .Dzisiaj mamy wszyscy iść do klubu -powiedziała podekscytowana .
-Dobra koniec gadki ,chodźcie do stołu -powiedziałam po czym zagoniłam ich do stołu . W koszyczek włożyłam jeszcze bagietki czosnkowe do kaczki a w lampki czerwone wino .
Z kaczką smakuję najlepiej.
Po zjedzonej obiado-kolacji poszliśmy oglądać jakieś filmy . Gdy skończyliśmy wybiła godzina 18:30 . Ja z Ericą poszłyśmy się przygotować , Justin poszedł zrobić to samo . Musieliśmy zdążyć wyjechać o 19:30 ,gdyż o tej porze zawsze są wielkie korki .Cóż uroki wielkiego miasta .
Ubrałam się w czarne rajstopy ,nałożyłam czarną sukienkę i neonowe czerwone szpilki na niebotycznych obcasach .Na wierzch nałożyłam czarną ramoneskę . Podkreśliłam swój i tak już mocny makijaż . Gdy wyszłam zobaczyłam ubraną już Ericę .Wyglądała zjawiskowo . Nagle do pokoju wszedł Justin ubrany niesamowicie seksownie .
-Co się stało , że ulizałeś grzywkę -powiedziałam zaciekawiona wsiadając do samochodu .
-Chciałem zrobić coś nowego , tyle -powiedział obojętnie całując mnie w usta .
Justin kierował swoim audi , ja siedziałam na miejscu pasażera a Erica z tyłu .
-Justin , a kto będzie prowadził później -powiedziałam .Zamierzałam pić ,Justin na pewno tak samo a Erica także .
-Nikt , przenocujemy w hotelu zamówiłem nam pokój 3-osobowy w Grand hotelu obok klubu.
-Okay spoko -powiedziałam , nic więcej się już nie odzywałam . Jedyne co robiłam w drodze , to gadałam z Ericą , śpiewałam piosenki i pytałam Justina o różne rzeczy .
Na miejscu przywitał nas dźwięk dudniącej muzyki . Złapałam Justina po czym razem z Ericą wepchnęliśmy się do kolejki .Wiele osób posyłało nam wkurwione spojrzenia które ja z przyjemnością odwzajemniałam . Po chwili byliśmy już przed bramkarzem .
-Siema Rob , kope lat wpuścisz mnie co nie ? -spytał Justin posyłając mu znaczące spojrzenie 
-Jane Bieber ,właźcie , a wy ludzie nie pchajcie się , dajcie wejść hrabi Bieberowi .
Wszyscy zaśmialiśmy się po czym weszliśmy do środka kierując się do stolika przy którym siedzieli nasi znajomi .
Przywitaliśmy się po czym Justin krzyknął :
-Idę do baru ! Zamówie wam drinki !
Po chwili zniknął w tłumie . Zapowiadała się niesamowita nic .



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
KONIEC ROZDZIAŁU 4 !! 5 BĘDZIE PO 3 KOMENTARZACH , POZDRAWIAM !

wtorek, 21 października 2014

rozdział 3 This is my boyfriends

Rano zbudziły mnie promienie słońca . Obok mnie leżał mój Justin . Twarz miał schowaną w zagłębieniu mojej szyi . Przyglądałam się jego tatuażom z podziwem . Sama bałabym się bólu spowodowanego wylądowaniem igły w moim ciele . Nawet nie chcę o tym myśleć . Nagle do pokoju wpadła moja siostra , chciała coś krzyknąć ale posłałam jej mrożące spojrzenie pokazując na słodko śpiącego obok mnie Justina . Szatyn pokręcił się niespokojnie po czym spadł z łóżka .
-Auć -syknął nadal leżąc na podłodze 
-Justin nic ci nie jest ? To przez moja siostrę . Ją możesz bić -powiedziałam szczerząc się do niej.
-Obędzie się -powiedział -Ale ty leżysz ze mną -powiedział po czym pociągnął mnie na podłogę .
-Justin , ty dupku jak mogłeś -powiedziałam po czym położyłaś się na niego . 
-Skarbie , nie obrażaj się przepraszam -powiedział robiąc oczka szczeniaczka .
-Okay -powiedziałam -Tobie nie da się odmówić . Następnie siadłam na niego rozkrakiem na ziemi i zaczęłam go całować . 
-Yhm , nie chcę wam przeszkadzać , ale Kylie dzwonił budzik w telefonie Justina , i myślałam , że pewnie wam się śpieszy . Już nie będę przeszkadzać . powiedziała po czym wyszła i zamknęła za sobą drzwi .
-Kylie , jeśli chcesz nie musimy iść dzisiaj do biura -powiedział Justin całując mnie po karku.
-Nie Justin wstawaj wieczorem się odprężysz , a teraz chodź .
Justin jęknął po czym wstał tak jak mu kazałam . Następnie wszedł do łazienki gdzie zrobił siku i wykąpał się . Ja za ten czas ubrałam się w czarną kloszowaną spódnicę i białą koszulę . Do tego nałożyłam nowe buty .
Justin w tym czasie wyszedł z łazienki ubrany w garnitur . Postanowiłam zrobić makijaż , składał się na niego tusz i kreski . Następnie zeszłam na dół gdzie szatyn popijał już kawę i jadł śniadanie .
-A gdzie śniadanie dla mnie ? -powiedziałam
-Hmm nie zasłużyłaś , może gdy dasz mi całusa to zmienię zdanie -powiedział
Pomyślę -powiedziałam udając zamyślenie .Następnie gdy szaty przyglądał mi się badawczo naparłam na niego ustami .Było mi bardzo przyjemnie ale wiedziałam , że muszę to skończyć.
-Justin , chodź bo się spóźnimy -powiedziałam -później to dokończymy -szepnęłam mu do ucha uwodzicielskim głosem .
-Ale ja chcę teraz -powiedział naburmuszony szatyn 
-Justin , obiecuję jak wrócimy to zapamiętasz to co zrobimy na zawsze -powiedziałam posyłając mu łobuzerski uśmiech .
-Okay , przekonałaś mnie -powiedział po czym ostatni raz pocalował mnie w usta a następnie wziął w ramiona . Śmiałam się przez cały czas. Nawet gdy przenosił mnie przez drzwi wejściowe i zamknął je trzaskając nogą  . Następnie nadal mnie trzymając zakluczył drzwi po czym włozył mnie do samochodu na siedzenie dla pasażera .Usiadł obok mnie w swoim sportowym audi . Zatrzasnął drzwi po czym odpalił gaz . Dźwięk silnika był jednym z przyjemniejszych dla mnie odgłosów . Gdy Justin wyjechał z mojego podwórka rozsiadł się na fotelu po czym położył rękę na moim kolanie . Ja w tym czasie zaczęłam wybierać muzykę na jego dotykowym panelu . Zdecydowałam się w końcu na Chrisa Browna -Loyal .
Była jedną z moich ulubionych piosenek . Zaczęłam ją śpiewać na tyle głośno , że Justin to usłyszał i sam zaczął podśpiewywać .
Śpiewaliśmy tak dopuki piosenka się nie skończyła . Następną jaką wybrałam była : Tyga -Hookah ft .Young Thug . Także należala do listy moich ulubionych piosenek . Chyba ja i Justin mamy podobny gust muzyczny . 
Wsłuchując się w muzykę nawet nie skumałam się , że jesteśmy już przed budynkiem .Dopiero gdy Justin otwiera mi drzwi od strony pasażera zauważyłam to . Chłopak wyciąga w moją stronę rękę po czym łapię ją .
Następnie poszliśmy w stronę obrotowych drzwi . Szatyn pociągnął mnie za sobą po czym niezdarnie się za nim ciągnęłam . Weszliśmy do przestronnej recepcji  gdzie szatyn przywitał się z pracownikami , ja tylko pomachałam głową .Wiele starszych kobiet , mężczyzn i młodszych kobiet pomachał mi przyjaźnie głową . Posłałam im ciepły uśmiech .Przynajmniej część z ludzi mnie tutaj toleruję .
Weszliśmy do tej samej sali co wczoraj , puściłam szatyna i chcąc iść siąść na swoje miejsce poszłam tam . Wszystkie dziewczyny posyłały mi ciekawskie spojrzenia . Ja za to posłałam im lekki uśmiech . 
Usiadłam obok swojej przyjaciółki po czym ona posłała mi ciekawskie spojrzenie .Opowiedziałam jej o wszystkim zamiast słuchać Justina .


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KONIEC ROZDZIAŁU 3 !! Polecam  dance-with-me-baby-jbff.blogspot.com
BUZIACZKI!!







poniedziałek, 20 października 2014

niedziela, 19 października 2014

rozdział 2

Gdy wychodziłam z budynku , była 12:00 . Czyli wychodzi z tego , że mam 2  godziny do spotkania z panem Bieberem . To dziwne , co taki szanowany biznesmen jak on widzi w takiej szarej myszce jak ja . Ciekawi mnie sama w sobie jego postać , jest naprawdę interesującym a za razem przystojnym człowiekiem . Postanowiłam , że pójdę kupić sobie za ten czas nowe upragnione buty . Skoro mam posadę to znaczy , że będzie mnie stać na kupno nowych rzeczy . Może nawet samochodu . Weszłam do centrum po czym wjechałam ruchomymi schodami na 1 piętro gdzie znajdowała się Zara . A co tam , jak szaleć to szaleć . Chodziłam między półkami szukając butów które zwrócą moją uwagę . Nagle , na półce z nową kolekcją , znalazłam coś czego szukałam .Były piękne , koloru czarnego , na niebotycznych szpilkach . No cóż teraz czas zobaczyć cenę . Przymknęłam jedno oko po czym spojrzałam zlękniona na cenę . 100 dolców . Kurwa . Mimo obaw co do ceny szybko pobiegłam do kasy , by w czasie ich nie odłożyć . Zapłaciłam z karty po rodzicach , gdzie znajdowały się oszczędności . Szybko podziękowałam po czym wyszłam ze sklepu z tymi pięknymi butami .

Wyszłam ze sklepu , żeby nic mnie nie kusiło . Następnie udałam się w stronę parkingu , gdzie stał mój samochód . Wpakowałam siatkę na tylne siedzenie po czym sama usiadłam na miejsce kierowcy . Odpaliłam samochód po czym wyjechałam z ruchliwego parkingu . Na radiu mojego samochodu wypisana była godzina 13:07 . Postanowiłam zajechać jeszcze do domu . Gdy wjechałam w swoje podwórko , na panelu samochodu wyświetlała się godzina 13:30 .Westchnęłam  , jestem typem leniwców . Przez co nie chciał mi się ruszać dupy z domu . Postanowiłam zadzwonić do pana Biebera .

Zakluczyłam swój samochód , po czym weszłam do ogródka , gdzie biegał mój pies . Przywitałam się z nim po czym zaczęłam się bawić . Po chwili zastanowienia postanowiłam w końcu zadzwonić do szefa . Bałam się , że się wkurzy . Nagle usłyszałam odbierany telefon .
-Halo , Kylie ? -powiedział pan Bieber 
-Um Justin , bo ja nie za bardzo chcę się ruszać z domu . Wiesz bo ja mało kiedy mam czas wolny zawsze praca , studia , porządki - nagle przerwał mi Justin
-Okay , przyjadę do ciebie , posiedzimy sobie jeśli się nie narzucam .
-Dziękuje , że rozumiem . Tak , tak przyjedz posiedzimy sobie .
-Dobra , będę za 30 minut . Pa -powiedział po czym rozłączył się .
No cóż nie myślałam , że przyjedzie . Myślałam , że sobie odpuści . Z jednej strony bałam się jego wizyty a z drugiej bardzo się cieszyłam . Postanowiłam wypuścić psa z kagańca i pobiegać z nim po podwórku . Biegał jak szalony .
Poszłam przebrać się do domu . Nałożyłam jeansy i t-shirt . Na nogi założyłam swoje trampki .
Przebrana zeszłam do ogrodu gdzie mój pies właśnie ganiał kota .
-Misie zostaw kota -krzyknęłam 
Pies posłusznie zostawił kota i sam poszedł do ogrodu z owocami . Kot za zaczął ocierać się o moje nogi .

Gdy siedziałam na trawie i głaskałam kota . Przed mną pojawił się cień . Spojrzałam nad siebie , przed mną stal Justin ubrany w czarne jeansy i biały t-shirt .Przeciwieństwo tego co widziałam w biurze .
-Nie słyszałam jak podjeżdżasz -powiedziałam do Justina nadal siedząc na kocu przyglądając się Justinowi .
-Ciekawe -powiedział Justin siadając koło mnie na kocu . -Lubisz zwierzęta .
-Kocham , jestem dziwna , nie lubię zakupów , a za miast iść na imprezę wolę posiedzieć sobie w ogródku .
-Jesteś ciekawą dziewczyną Kylie , wszystkie dziewczyny jakie znam mówią tylko o zakupach , plotkują i upijają się . Opowiedz coś o sobie .
-Jak chcesz no więc wiesz jak się nazywam , mam 22 lata .Gdy miałam 18 lat moi rodzice zmarli zostałam sama z wtedy 12 letnią siostrą . -Justin posłał mi współczujące spojrzenie - Musiałam sobie radzić sama iść do pracy i zająć się siostrą . Być dla niej kimś podobnym do matki . Rodzice byli handlarzami papierosów ,czasami ale rzadko narkotyków . Moje dzieciństwo wspominam nieźle . Byliśmy ani bogaci ani biedni , po prostu byliśmy średnio zamożni . Na koncie mamy całkiem niezłą sumę , postanowiłam zachować ją do czasu kiedy będę chciała założyć własną kancelarię prawniczą .

-Kylie , przykro mi wiele przeszłaś , ja też nie miałem zajebistej przeszłości , moi rodzice byli kiedyś biedni , mieszkaliśmy w ubogiej dzielnicy . Żyliśmy z miesiąca bojąc się o następny miesiąc . Później postawiłem sobie cel , że sam coś osiągnę i wyciągnę rodziców z tego gówna .I udało się .
Długo po wypowiedzi  Justina siedzieliśmy w ciszy . Nie była to krępująca tylko fajna cisza . 
Ja i Justin leżeliśmy na kocu ja sama byłam oparta o jego klatkę piersiową .
Czułam się jak gdybym znała go całe życie . Nagle do ogródka weszła moja siostra która przerwała ciszę :
-Kylie , przedstawisz mi swojego kolegę -powiedziała uradowana dziewczyna .Cieszyła się , że znalazłam chwilę dla siebie .
-Deryl , to jest mój szef Justin Bieber -powiedziałam przedstawiając ich .
-Ta szef , nie wygląda jak twój szef .
-Deryl skarbie , nie wkurwiaj mnie -powiedziałam do niej aż za słodkim głosem 
-Okay , okay nie denerwuj się , tylko Justin nie skrzywdź jej i tak dużo przeszła -powiedziała cichszym już głosem .
-Obiecuję , -powiedział Justin uśmiechając się do niej . Brzmiał szczerze .
-A przy okazji Deryl , co ty do cholery masz na sobie ?! Była obrana w spodnie na pół tyła i crop top .
-Dobra , Kylie nie czepiaj się idę na basen z dziewczynami .
-Dobra ale przykryj tą dupę czymś bo sąsiedzi zobaczą .
-Okay nałożę bluzę . Pa 
Wzięłam Justina do ogrodu , gdzie był mały basen .
W drodze zdjęłam spodnie i zostałam w samych majtkach od bikini . Następnie zdjęłam bluzkę i zostałam w biustonoszu .
-Narobili mi ochoty no więc też idę się kąpać a ty Justin idziesz ? -czułam się z nim jak z kumplem a nie jak z szefem .
-Chętnie -powiedział po czym zdjął koszulkę i spodnie . 
Razem z Justinem położyłam się na materacu i leżeliśmy . Nagle Justin zszedł i wywalił mnie z materacem .
-O ty , zabije cię -syknęłam na niego .
-Powodzenia -zaśmiał się .
Ganiałam go przez jakieś 3 minuty .Byłam tak wykończona , że po prostu stanęłam .
-Wiedziałem -powiedział Justin po czym zaniósł mnie do domu . Poniósł mnie na kanapę po czym zginął gdzieś . Po chwili wrócił z moimi ciuchami . Posłałam mu zdziwione spojrzenie . On za to wzruszył ramionami .Byłam tak zmęczona , że od razu zasnęłam . Obudziłam się o 18:00.
Koło mnie spał smacznie szatyn . Dziwne , myślałam , że sobie pójdzie . 

Było mi tak gorąco , że zaczęłam się wiercić . Efektem było to , że Justin bardziej się do mnie przytulił . Nagle drzwi do domu otworzyły się a do środka wparowała moja siostra.
Gdy zobaczyła nas uśmiechnęła się szeroko po czym posłała mi znaczące spojrzenie . Na jej reakcję wywróciłam oczami .
Justin poruszył się niespokojnie przez sen . Obie popatrzyliśmy na niego z zaciekawieniem . Nagle spadł prosto na podłogę .
-O kurwa , ałć -jęknął pocierając oczy . Gdy mnie zobaczył na jego twarz od razu momentalnie wkradł się uśmiech .
Deryl weszła do swojego pokoju zostawiając nas samych .
-Która godzina ? -spytał Justin 
-Dochodzi 18 ;05 powiedziałam do niego .
-Kylie ? -powiedział szatyn -Mam jedno pytanie .. Czy ty myślisz , że możemy spróbować ?
-Powiedział zmieszany Justin . Nigdy bym nie pomyślała , że mnie o to spyta 
-Justin , czy ty mnie właśnie spytałeś czy możemy byc razem ? -powiedziałam zdezorientowana 
-Tak , um chyba tak -posłał mi mały uśmiech .
-Tak !!!!! Zgadzam się to jest coś czego z twoich ust się nie spodziewałam ! -powiedziałam zdumiona 
-Ulga ! Myślałem , że się nie zgodzisz , znamy się w końcu jedynie 2 dni -powiedział po czym pocałował mnie w usta . Z chęcią oddałam jego pocałunek .
Nagle nasza chwilę przerwał telefon Justina .
-Co do kurwy ! -krzyknął po czym odblokował telefon
-Co ?! -krzyknął do telefonu - I przerywasz mi chwilę z moją dziewczyną , żeby mi o tym powiedzieć ?! Wiesz co Lucy ? Spierdalaj !
-Kto to ? -powiedziałam przytulając go do siebie 
-Moja sekretarka ! Głupia jest jakaś , że przerywa mi taką chwilę , żeby mu tylko powiedzieć , że jutro chce wolne .
-A pewnie chodzi ci o tą krowę z recepcji . Nie lubię jej .

Resztę wieczoru spędziliśmy na śmianiu się i przytulaniu . Postanowiłam rzucić pracę , skoro mam niedługo pracować u Justina to po co mam tam pracować ?
Justin postanowił nocować u mnie a rano ze mną pojedzie od razu do biura . 



piątek, 17 października 2014

Rozdział 1 I"m Justin . Justin Bieber

Przepraszam ale prologu nie będzie , nie mam weny :*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`

Jechałam sobie spokojnie ulicą Nowego Jorku .Była godzina 17:00 . Właśnie wracałam z męczących zakupów w supermarkecie . Mój samochód , chociaż tak naprawdę samochód po moich rodziców był jeszcze całkiem niezły . Miał w tej chwili około 8 lat . Był bardzo zadbany mimo swojego wieku , gdyż bardzo o niego dbałam . Za bardzo nie byłabym w stanie kupić sobie w tej chwili nowego . Jest on marki kia . Gdy zapaliło zielone światło odetchnęłam z ulgą , chętnie poszłabym spać , ale jeszcze dzisiaj wieczorem muszę iść do pracy . Jestem barmanką w niedalekim sobie pubie . Ten tydzień był dla mnie ciężki , egzaminy , praca po godzinach i jeszcze musiałam na dodatek pomóc siostrze w nauce . Jakaś masakra . Ale jedna wiadomość w tym tygodniu mnie ucieszyła . Będę miała praktyki w jakiejś firmie u pana Biebera . Nie znam człowieka , znając życie , będzie to jakiś pedofil po 40-tce .

Odetchnęłam z ulga gdy zobaczyłam znaną mi ulicę . Wjechałam w nią po czym  trafiłam na swoją parcelę . Bramę otworzyła mi uradowana siostra . Nasz dom nie powiem był bardzo ładny , gdyż moi rodzice za życia handlowali na czarno . Do dzisiaj mamy domek nad jeziorem i budynek który wynajmuję aptekarzowi . Mam za to dodatkową kasę . Ale jednak chodzę do pracy , ponieważ jak na razie nie mam zamiaru ruszać pieniędzy z kąta . Niedługo mam zamiar kupić samochód .Nie nowy ale jakiś fajny używany .Zamierzam zamienić swój teraźniejszy na ładniejszy i po prostu dopłacić jakieś tam pieniądze .

Z zamyśleń wyrwała mnie siostra , która wzięła siatki z zakupami i zaczęła je wnosić do domu . Ja za to zamknęłam bramę i wjechałam do przydomowego garażu .
Wyjęłam z siatki jedzenie dla psa , po czym rzuciłam je mu . Jest to bernardyn .Kiedyś potrącił go samochód i do tej pory kuleje na nóżkę . Szkoda mi go . Mamy szczęście , że mieszkamy w cichej dzielnicy , bo zgiełku bym nie wytrzymała .
Weszłam do domu wpuszczając po drodze kota a następnie zdjęłam swoje czarne trampki.
Zgasiłam światło w przedpokoju po czym udałam się w stronę kuchni gdzie moja siostra rozpakowywała siatki z zakupami 
-Kylie wiesz jest taka sprawa , idę jutro z dziewczynami do kina , dasz mi około 50 dolców ,wiesz bilety i popcorn kosztują , zrozumiem jeśli nie masz ale mi zależy . -powiedziała moja siostra po czym długo wyczekiwała na odpowiedz .Ja w tym czasie rozliczałam w głowie czy wyjdzie mi jeszcze dać jej trochę kasy na ciuchy . Każda dziewczyna w jej wieku lubi ubrania .
-Jasne dam ci te 50 dolców i dorzucę ci jeszcze kolejne 50 na ciuchy . Dawno nie kupowałaś sobie niczego , nie chcę cię zaniedbywać - powiedziałam po czym uśmiechnęłam się do niej blado .Powieki same mi się zamykały .Byłam taka zmęczona .
-Kylie , nie musisz mi dawać tyle pieniędzy ja nie potrzebuje nowych ciuchów . A przy okazji nie łaź tyle do tej pracy . Wiecznie jesteś zmęczona , tak nie może być . Znajdź sobie jakąś pracą pomocnika fryzjera lub coś , ja tez mogę pójść do pracy . Moja koleżanka pracuje w kawiarni . Też bym mogła pójść do pracy.
-Siostrzyczko zrozum ty musisz się uczyć . A ja niedługo i tak rzucę tą pracę bo mam praktyki w jakimś biurze . A w tym roku kończę studia . Jeszcze jakieś 2 miesiące i to się skończy kończę studia prawnicze , a te pieniądze które mam na koncie przeznaczę na stworzenie biura prawniczego . Jeszcze z tydzień popracuję i idę do pracy w kawiarence .
-Okej , tylko proszę nie męcz się tak na siłę . Boli mnie to , że muszę na ciebie patrzyć gdy jesteś w takim stanie .
Po rozmowie z siostra długo nie mogłam zasnąć . Ustawiłam sobie budzik na 20:00 bo o 21:00 zaczynam prace , pewnie posiedzę w niej do 2:00 . Szczęście , że chodzę na studia dzienne które są od 13 do około 17 .
Po długich przemyśleniach w końcu zmorzył mnie sen .............


2 godziny później ..............
Wstałam zmęczona wiedząc , że zaraz muszę iść do pracy . Była 21:30 . Zaraz 21:30 ?!?!
Na 21 miałam być w pracy . Szybko się poderwałam po czym nałożyłam na siebie przypadkowe ciuchy . Zeszłam do kuchni gdzie leżały moje kluczyki . Wzięłam je , obok nich była karteczka . Szybko czytając karteczkę wyszłam z domu , chcąc jak najszybciej dobiec do pracy .

Kylie !
Byłaś taka zmęczona , postanowiłam za ciebie pójść do pracy .Nie gniewaj się . Po prostu chcę , żebyś sobie odespała .Nie bój się ! Sama wrócę do domu
                                           Twoja młodsza siostra :*

Po chwili dotarł do mnie sens napisanych na karteczce słów . Byłam wściekła na siostrę , ale jednocześnie wdzięczna , dzięki niej przynajmniej jednej nocy nie zarwą . Zaczęłam iść znowu powolnie w stronę domu . Nagle na mój telefon przyszedł esemes . Dziwne , kto o tej godzinie pisze :

Od : Nieznany
Witaj ! Tutaj Justin Bieber . Chciałem ci uświadomić , że jutrzejsze praktyki zaczynają się o godzinie 10:00 . Przepraszam za napisanie wiadomości o późnej porze . Pozdrawiam ! :D

Dziwne , stary pan Bieber piszę minki . Jakieś to podejrzane , przynajmniej ucieszyła mnie ta wiadomość . Jeśli będę się dobrze sprawować to mnie przyjmie . Będe musiała się nieźle starać . Tak na starcie mogę powiedzieć , że nie mam szans : nie mam wpływowych rodziców , nie jestem seksowna , nie jestem pociągająca , można by tego było setki wymieniać . Po dotarciu do domu zatrzasnęłam drzwi po a następnie pokierowałam się w stronę sypialni . Gdzie od razu oddałam się rozkosznemu snu .......

Rano :
Obudził mnie budzik , była 8:00 . Gdy uświadomiłam sobie co mnie dzisiaj czeka uśmiechnęłam się sama do siebie . Jest już późno pewnie już Deryl dawno poszła piechotą do szkoły . Zwlokłam się z łóżka po czym wyjęłam z szafy czarne eleganckie spodnie i białą koszulę z kołnierzykiem . Narzuciłam na to czarna skórzaną kurtkę a na nogi wsunęłam swoje stare troszkę już poobdzierane buty na platformie . Do swojej starej zblakniętej czarnej torebki wsadziłam balerinki , portfel i telefon . Wzięłam go na abonament tak jak telefon Deryl . No ale cóż dla iphona wszystko . Pamiętam , że gdy dałam go dziewczynie ta skakała i mnie na okrągło przytulała . To było takie urocze .


Zeszłam na dół gdzie zrobiłam sobie makijaż , następnie udałam się do kuchni gdzie zjadłam kanapkę ze szczypiorkiem i pomidorkiem oraz wypiłam kawę .Następnie wyszłam z domu zamykając dom . Włożyłam kubek papierowy z kawą w specjalny uchwyt po czym wyjechałam z podwórka . Bramę zamknął mój sąsiad , pokiwałam głową w geście podziękowania . Wszyscy tutaj wiedzieli w jakiej sytuacji się znajduję i pomagali mi w każdy możliwy sposób ,starsze panie piekły ciasta , gotowały obiad i przynosiły a mężczyźni za to pomagali w ogrodzie , czasami pomalowali płot lub kosili trawę . Zawsze byłam im wdzięczna ale nie miałam nic dla nich do zaoferowania .  Czasami czułam dla tego wyrzuty sumienia .


Wyjechałam z podjazdu po czym udałam się w stronę ruchliwej ulicy . Wypiłam łyk kawy po czym zadzwoniłam do przyjaciółki która także idzie na te praktyki i umówiłam się z nią przed wejściem . Po godzinie dojechałam pod budynek BIEBER CORPORATION . Zamknęłam drzwi na klucz po czym wzięłam swoją kawę  i torebkę . Wchodząc u progu przepuścił mi wysoki szatyn , ubrany w nienaganny garnitur od pewnie najlepszego projektanta .
-Dziękuje -powiedziałam do niego po czym szeroko się uśmiechnęłam 
Szatyn odwzajemnił uśmiech .
-Och co za maniery jestem Justin , Justin Bieber -powiedział nadal się uśmiechając
-Pan , pan jest właścicielem -powiedziałam zawstydzona , gdym wiedziała byłabym zupełnie inna.
-Tak w samej osobie ,a ty jesteś stażystką ?
-T , tak -powiedziałam 
-To chodź powiedział Justin znaczy pan Bieber łapiąc mnie za ręke .
Poprowadził nas do dużego szklanego pomieszczenia , przy stole siedziała już moja kumpela machając do mnie jak wariatka .
-Tutaj jestem Kylie - krzyknęła na całe pomieszczenie
-Boże wszechmogący z kim ja żyję -powiedziałam zażenowana 
Pan Justin zaśmiał się pod nosem po czym wskazał mi gestem dłoni bym usiadła .
Tak jak kazał tak zrobiłam , siadłam swojej kumpeli . Jakieś dziwki co rusz rzucały mi spojrzenia z wyższością . Co raz rzucałam im lodowate spojrzenia . Pan Justin prowadząc wykład czasami nie mógł powstrzymać śmiechu patrząc na mnie i moje poczynania .
W pewnej chwili jakaś blond rozkaraka pokazała mi faka , widząc , że Justin to mi a nie jej posyła spojrzenia a nie jej .
Ja za to powiedziałam jej niegrzecznie po cichu :
-To se możesz w dupę najwyżej wsadzić tleniona blondi 
Miało to być cicho ale usłyszał to pan Bieber który stał blisko mnie i wybuchnął nie pochamowanym śmiechem to mało powiedziane on prawie składał się ze śmiechu na podłodze .
-Słyszał pan co ona do mnie  powiedziała -powiedziała blondi przechylając się do przodu by Justin miał większy dostęp do jej sylikonowych cycków .
-Słyszałem , ale to ty zaczęłaś -powiedział Justin puszczając mi oczko . Zarumieniłam się i zrobiło mi się gorąco .
-No właśnie ty lepiej nie zadzieraj z Kylie ona kiedyś pobiła chłopaka z klasy bo stanął jej na nodze a drugi raz w gimnazjum pobiła o 2 głowy od siebie wyższego chłopaka bo złapał ją za tyłek . Więc wiesz lepiej z nią nie zaczynaj sylikonie -powiedziała moja kumpela Barbara przez zęby .
Uśmiechnęłam się triumfalnie po czym posłałam blondi lodowaty u uśmiech .
-Nieźle sobie poradziłaś , naprawdę pobiłaś 2 chłopaków -powiedział Justin który pojawił się nie wiadomo skąd .
-Haha żebyś wiedział , później unikali mnie rok .
-Kylie , chce żebyś wiedziała że to ty otrzymasz tą posadę -Ale cicho sza
-Jiii !! Dziękuje ! Dziękuje ! -powiedziałam po czym rzuciłam mu się na szyję -nawet nie wiesz jak to jest dla mnie ważne ! Dziękuje !
-Spokojnie Kylie ! -powiedział łagodząco Justin , co mi nic nie pomogło bo nadal byłam strasznie zadowolona -Dasz się zabrać gdzieś na kawę dzisiaj o 15:00 ?
-Um wyrwę się z wykładów , myślę że nie ma sprawy . Dać ci mój numer ?
-Przecież mam twój numer głupolku . pisałem do ciebie esemesa o dzisiejszym dniu -powiedział po czym puknął mnie w głowę .
-Ale ja jestem mądra , to okej jesteśmy umówieni a jak coś w pracy zastąpi mnie siostra 
-Okej , to ja muszę lecieć obowiązki wzywają -powiedział Justin po czym przytulił mnie i odszedł . Wychodząc byłam cała w skowronkach . Sekretarka posłała mi mrożące spojrzenie po tym co wiedziała , ja za to posłałam jej triumfujące . Szczerze to nie wiem o co im wszystkim chodzi ,przecież my nie jesteśmy razem , nawet nie jesteśmy kumplami .  Świat jest pokręcony -pomyślałam po czym wyszłam z budynku kręcąc głową z rozbawieniem .