piątek, 17 października 2014

Rozdział 1 I"m Justin . Justin Bieber

Przepraszam ale prologu nie będzie , nie mam weny :*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`

Jechałam sobie spokojnie ulicą Nowego Jorku .Była godzina 17:00 . Właśnie wracałam z męczących zakupów w supermarkecie . Mój samochód , chociaż tak naprawdę samochód po moich rodziców był jeszcze całkiem niezły . Miał w tej chwili około 8 lat . Był bardzo zadbany mimo swojego wieku , gdyż bardzo o niego dbałam . Za bardzo nie byłabym w stanie kupić sobie w tej chwili nowego . Jest on marki kia . Gdy zapaliło zielone światło odetchnęłam z ulgą , chętnie poszłabym spać , ale jeszcze dzisiaj wieczorem muszę iść do pracy . Jestem barmanką w niedalekim sobie pubie . Ten tydzień był dla mnie ciężki , egzaminy , praca po godzinach i jeszcze musiałam na dodatek pomóc siostrze w nauce . Jakaś masakra . Ale jedna wiadomość w tym tygodniu mnie ucieszyła . Będę miała praktyki w jakiejś firmie u pana Biebera . Nie znam człowieka , znając życie , będzie to jakiś pedofil po 40-tce .

Odetchnęłam z ulga gdy zobaczyłam znaną mi ulicę . Wjechałam w nią po czym  trafiłam na swoją parcelę . Bramę otworzyła mi uradowana siostra . Nasz dom nie powiem był bardzo ładny , gdyż moi rodzice za życia handlowali na czarno . Do dzisiaj mamy domek nad jeziorem i budynek który wynajmuję aptekarzowi . Mam za to dodatkową kasę . Ale jednak chodzę do pracy , ponieważ jak na razie nie mam zamiaru ruszać pieniędzy z kąta . Niedługo mam zamiar kupić samochód .Nie nowy ale jakiś fajny używany .Zamierzam zamienić swój teraźniejszy na ładniejszy i po prostu dopłacić jakieś tam pieniądze .

Z zamyśleń wyrwała mnie siostra , która wzięła siatki z zakupami i zaczęła je wnosić do domu . Ja za to zamknęłam bramę i wjechałam do przydomowego garażu .
Wyjęłam z siatki jedzenie dla psa , po czym rzuciłam je mu . Jest to bernardyn .Kiedyś potrącił go samochód i do tej pory kuleje na nóżkę . Szkoda mi go . Mamy szczęście , że mieszkamy w cichej dzielnicy , bo zgiełku bym nie wytrzymała .
Weszłam do domu wpuszczając po drodze kota a następnie zdjęłam swoje czarne trampki.
Zgasiłam światło w przedpokoju po czym udałam się w stronę kuchni gdzie moja siostra rozpakowywała siatki z zakupami 
-Kylie wiesz jest taka sprawa , idę jutro z dziewczynami do kina , dasz mi około 50 dolców ,wiesz bilety i popcorn kosztują , zrozumiem jeśli nie masz ale mi zależy . -powiedziała moja siostra po czym długo wyczekiwała na odpowiedz .Ja w tym czasie rozliczałam w głowie czy wyjdzie mi jeszcze dać jej trochę kasy na ciuchy . Każda dziewczyna w jej wieku lubi ubrania .
-Jasne dam ci te 50 dolców i dorzucę ci jeszcze kolejne 50 na ciuchy . Dawno nie kupowałaś sobie niczego , nie chcę cię zaniedbywać - powiedziałam po czym uśmiechnęłam się do niej blado .Powieki same mi się zamykały .Byłam taka zmęczona .
-Kylie , nie musisz mi dawać tyle pieniędzy ja nie potrzebuje nowych ciuchów . A przy okazji nie łaź tyle do tej pracy . Wiecznie jesteś zmęczona , tak nie może być . Znajdź sobie jakąś pracą pomocnika fryzjera lub coś , ja tez mogę pójść do pracy . Moja koleżanka pracuje w kawiarni . Też bym mogła pójść do pracy.
-Siostrzyczko zrozum ty musisz się uczyć . A ja niedługo i tak rzucę tą pracę bo mam praktyki w jakimś biurze . A w tym roku kończę studia . Jeszcze jakieś 2 miesiące i to się skończy kończę studia prawnicze , a te pieniądze które mam na koncie przeznaczę na stworzenie biura prawniczego . Jeszcze z tydzień popracuję i idę do pracy w kawiarence .
-Okej , tylko proszę nie męcz się tak na siłę . Boli mnie to , że muszę na ciebie patrzyć gdy jesteś w takim stanie .
Po rozmowie z siostra długo nie mogłam zasnąć . Ustawiłam sobie budzik na 20:00 bo o 21:00 zaczynam prace , pewnie posiedzę w niej do 2:00 . Szczęście , że chodzę na studia dzienne które są od 13 do około 17 .
Po długich przemyśleniach w końcu zmorzył mnie sen .............


2 godziny później ..............
Wstałam zmęczona wiedząc , że zaraz muszę iść do pracy . Była 21:30 . Zaraz 21:30 ?!?!
Na 21 miałam być w pracy . Szybko się poderwałam po czym nałożyłam na siebie przypadkowe ciuchy . Zeszłam do kuchni gdzie leżały moje kluczyki . Wzięłam je , obok nich była karteczka . Szybko czytając karteczkę wyszłam z domu , chcąc jak najszybciej dobiec do pracy .

Kylie !
Byłaś taka zmęczona , postanowiłam za ciebie pójść do pracy .Nie gniewaj się . Po prostu chcę , żebyś sobie odespała .Nie bój się ! Sama wrócę do domu
                                           Twoja młodsza siostra :*

Po chwili dotarł do mnie sens napisanych na karteczce słów . Byłam wściekła na siostrę , ale jednocześnie wdzięczna , dzięki niej przynajmniej jednej nocy nie zarwą . Zaczęłam iść znowu powolnie w stronę domu . Nagle na mój telefon przyszedł esemes . Dziwne , kto o tej godzinie pisze :

Od : Nieznany
Witaj ! Tutaj Justin Bieber . Chciałem ci uświadomić , że jutrzejsze praktyki zaczynają się o godzinie 10:00 . Przepraszam za napisanie wiadomości o późnej porze . Pozdrawiam ! :D

Dziwne , stary pan Bieber piszę minki . Jakieś to podejrzane , przynajmniej ucieszyła mnie ta wiadomość . Jeśli będę się dobrze sprawować to mnie przyjmie . Będe musiała się nieźle starać . Tak na starcie mogę powiedzieć , że nie mam szans : nie mam wpływowych rodziców , nie jestem seksowna , nie jestem pociągająca , można by tego było setki wymieniać . Po dotarciu do domu zatrzasnęłam drzwi po a następnie pokierowałam się w stronę sypialni . Gdzie od razu oddałam się rozkosznemu snu .......

Rano :
Obudził mnie budzik , była 8:00 . Gdy uświadomiłam sobie co mnie dzisiaj czeka uśmiechnęłam się sama do siebie . Jest już późno pewnie już Deryl dawno poszła piechotą do szkoły . Zwlokłam się z łóżka po czym wyjęłam z szafy czarne eleganckie spodnie i białą koszulę z kołnierzykiem . Narzuciłam na to czarna skórzaną kurtkę a na nogi wsunęłam swoje stare troszkę już poobdzierane buty na platformie . Do swojej starej zblakniętej czarnej torebki wsadziłam balerinki , portfel i telefon . Wzięłam go na abonament tak jak telefon Deryl . No ale cóż dla iphona wszystko . Pamiętam , że gdy dałam go dziewczynie ta skakała i mnie na okrągło przytulała . To było takie urocze .


Zeszłam na dół gdzie zrobiłam sobie makijaż , następnie udałam się do kuchni gdzie zjadłam kanapkę ze szczypiorkiem i pomidorkiem oraz wypiłam kawę .Następnie wyszłam z domu zamykając dom . Włożyłam kubek papierowy z kawą w specjalny uchwyt po czym wyjechałam z podwórka . Bramę zamknął mój sąsiad , pokiwałam głową w geście podziękowania . Wszyscy tutaj wiedzieli w jakiej sytuacji się znajduję i pomagali mi w każdy możliwy sposób ,starsze panie piekły ciasta , gotowały obiad i przynosiły a mężczyźni za to pomagali w ogrodzie , czasami pomalowali płot lub kosili trawę . Zawsze byłam im wdzięczna ale nie miałam nic dla nich do zaoferowania .  Czasami czułam dla tego wyrzuty sumienia .


Wyjechałam z podjazdu po czym udałam się w stronę ruchliwej ulicy . Wypiłam łyk kawy po czym zadzwoniłam do przyjaciółki która także idzie na te praktyki i umówiłam się z nią przed wejściem . Po godzinie dojechałam pod budynek BIEBER CORPORATION . Zamknęłam drzwi na klucz po czym wzięłam swoją kawę  i torebkę . Wchodząc u progu przepuścił mi wysoki szatyn , ubrany w nienaganny garnitur od pewnie najlepszego projektanta .
-Dziękuje -powiedziałam do niego po czym szeroko się uśmiechnęłam 
Szatyn odwzajemnił uśmiech .
-Och co za maniery jestem Justin , Justin Bieber -powiedział nadal się uśmiechając
-Pan , pan jest właścicielem -powiedziałam zawstydzona , gdym wiedziała byłabym zupełnie inna.
-Tak w samej osobie ,a ty jesteś stażystką ?
-T , tak -powiedziałam 
-To chodź powiedział Justin znaczy pan Bieber łapiąc mnie za ręke .
Poprowadził nas do dużego szklanego pomieszczenia , przy stole siedziała już moja kumpela machając do mnie jak wariatka .
-Tutaj jestem Kylie - krzyknęła na całe pomieszczenie
-Boże wszechmogący z kim ja żyję -powiedziałam zażenowana 
Pan Justin zaśmiał się pod nosem po czym wskazał mi gestem dłoni bym usiadła .
Tak jak kazał tak zrobiłam , siadłam swojej kumpeli . Jakieś dziwki co rusz rzucały mi spojrzenia z wyższością . Co raz rzucałam im lodowate spojrzenia . Pan Justin prowadząc wykład czasami nie mógł powstrzymać śmiechu patrząc na mnie i moje poczynania .
W pewnej chwili jakaś blond rozkaraka pokazała mi faka , widząc , że Justin to mi a nie jej posyła spojrzenia a nie jej .
Ja za to powiedziałam jej niegrzecznie po cichu :
-To se możesz w dupę najwyżej wsadzić tleniona blondi 
Miało to być cicho ale usłyszał to pan Bieber który stał blisko mnie i wybuchnął nie pochamowanym śmiechem to mało powiedziane on prawie składał się ze śmiechu na podłodze .
-Słyszał pan co ona do mnie  powiedziała -powiedziała blondi przechylając się do przodu by Justin miał większy dostęp do jej sylikonowych cycków .
-Słyszałem , ale to ty zaczęłaś -powiedział Justin puszczając mi oczko . Zarumieniłam się i zrobiło mi się gorąco .
-No właśnie ty lepiej nie zadzieraj z Kylie ona kiedyś pobiła chłopaka z klasy bo stanął jej na nodze a drugi raz w gimnazjum pobiła o 2 głowy od siebie wyższego chłopaka bo złapał ją za tyłek . Więc wiesz lepiej z nią nie zaczynaj sylikonie -powiedziała moja kumpela Barbara przez zęby .
Uśmiechnęłam się triumfalnie po czym posłałam blondi lodowaty u uśmiech .
-Nieźle sobie poradziłaś , naprawdę pobiłaś 2 chłopaków -powiedział Justin który pojawił się nie wiadomo skąd .
-Haha żebyś wiedział , później unikali mnie rok .
-Kylie , chce żebyś wiedziała że to ty otrzymasz tą posadę -Ale cicho sza
-Jiii !! Dziękuje ! Dziękuje ! -powiedziałam po czym rzuciłam mu się na szyję -nawet nie wiesz jak to jest dla mnie ważne ! Dziękuje !
-Spokojnie Kylie ! -powiedział łagodząco Justin , co mi nic nie pomogło bo nadal byłam strasznie zadowolona -Dasz się zabrać gdzieś na kawę dzisiaj o 15:00 ?
-Um wyrwę się z wykładów , myślę że nie ma sprawy . Dać ci mój numer ?
-Przecież mam twój numer głupolku . pisałem do ciebie esemesa o dzisiejszym dniu -powiedział po czym puknął mnie w głowę .
-Ale ja jestem mądra , to okej jesteśmy umówieni a jak coś w pracy zastąpi mnie siostra 
-Okej , to ja muszę lecieć obowiązki wzywają -powiedział Justin po czym przytulił mnie i odszedł . Wychodząc byłam cała w skowronkach . Sekretarka posłała mi mrożące spojrzenie po tym co wiedziała , ja za to posłałam jej triumfujące . Szczerze to nie wiem o co im wszystkim chodzi ,przecież my nie jesteśmy razem , nawet nie jesteśmy kumplami .  Świat jest pokręcony -pomyślałam po czym wyszłam z budynku kręcąc głową z rozbawieniem .

                                







1 komentarz:

  1. Super rozdział ! Hah Kylie myślała , że Justin będzie 40 -letnim pedofilem , a tu proszę takie ciacho;D Nie mogę się doczekać rozdziału 2 ;*
    http://road-to-love-jb.blogspot.com/
    http://boody-live.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń